Strona:Stanisław Antoni Wotowski - George Sand.djvu/68

Ta strona została skorygowana.

mantycznej!“ Zresztą, jeśli ją kocha, czemu nie pragnie widzieć, czemu nie spieszy do Nohant! (choć go wcale nie zapraszała). Najspokojniej posyła mu zaproszenie do siebie na wieś w imieniu swojem i... małżonka pana Dudevant.
Ale Pietro Pagello był lekarzem nie poetą i miał dość zdrowego sensu, by wycofać się z honorem. Widział, że dalsze uganianie się za Sand, narazi go tylko na śmieszność i cierpienia. Podziękował pięknie za zaproszenie... i oświadczył kategorycznie, że wyjeżdża.
Figlarka George pędzi oczywiście do Paryża, aby go zapewnić o swej „przyjaźni... wieczystej... aż poza grób...“
— Nasze pożegnanie — opowiadał później Pagello — odbyło się bez słowa. Uścisnąłem w milczeniu jej dłoń. Była zmieszana, lecz nie wiem czy cierpiała. Ucałowałem jej dzieci, odszedłem...
Tak się odbyło nasze ostatnie spotkanie...
Biedny Pagello!

ON NE BADINE PAS AVEC L’AMOUR...

On ne badine pas avec l’amour... nie igra się miłością... ściślej mówiąc słowami Wilde’a, nie zapala się papierosa i miłości drugi raz.
Alfred de Musset i George Sand znów są razem, lecz nie są szczęśliwi. Raz po raz sceny