godę w dowcipnych listach do przyjaciół, drapnęła z domu i wniosła skargę o rozwód.
Sprawa zapowiadała się istotnie sensacyjnie: z jednej strony mąż „uczynny“, pijak i brutal — z drugiej żona, spacerująca po męsku i wiodąca od lat sześciu żywot, któregoby się nie powstydził żaden uwodziciel zawodowy.
Rozpoczęty w 1835 r. proces zakończył się w kwietniu 1836 r. Na ten czas George przycichła i poczęła wieść żywot wzorowy. Co prawda i ten żywot nie pozbawiony był satelity, bo przy jej boku znalazł się dzielny doradca prawny, adwokat Michel z Bourges, jak go powszechnie nazywano. Jegomość nie stary, bo czterdziestoletni, ale oschły, zasuszony teoretyk, coś w rodzaju trybuna ludowego. O ile w życiu codziennem był beznadziejnie nudny, o tyle posiadał niezwykły dar wymowy a w czasie rozpraw porywał sędziów i tłumy. Ponoć i wcześniej miała się nim zachwycać, tak skora do zachwytów „towarzyszka“ Sand, tymbardziej, że zgadzali się ideowo, łączył ich republikanizm, idee demagogiczne, szczera nienawiść do panującego podówczas we Francji monarchistycznego ustroju.
Jak tam było, mniejsza z tem. Dość, że jeszcze przed procesem, a wkrótce po rozstaniu z Mussetem, nazwisko Michel’a nie schodzi z ust George i pielęgnuje go ona w czasie choroby, stałym swym
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - George Sand.djvu/78
Ta strona została skorygowana.