Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Grzesznica.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

Każda kobieta twierdzi, że kocha, gdy pragnie wyjść za mąż...
— Wychodzi za mąż za Stratyńskiego?
— Wciąż przerywasz! Poznali się w Ostendzie i rychło po paru tygodniach, prezes doszedł do przekonania, że bez pani Very, życie nie przedstawia dlań wartości. Oświadczył się o jej rączkę... został przyjęty... i ma nastąpić ślub... Piękna pani zgodziła się odwiedzić Polskę, aby się przekonać czy po zagranicznych wygodach zdoła się przyzwyczaić do naszej barbarji... Bo prezes gotów by dla niej nawet na stałe osiedlić się w Paryżu... Przebywa w Warszawie od miesiąca...
— Od miesiąca?...
— Tak i jest atrakcją salonów... Odrazu widać, żeś długo nie wychylił nosa z rękopisów i nie wiesz co w wielkim świecie się dzieje...
— Istotnie...
— Powtarzam, jest atrakcją salonów i wcale nieźle chyba się czuje... Wszędzie jej nadskakują, osypują komplementami, składają hołdy... Niema premjery, uroczystości sportowej, na której powszechnej uwagi nie wzbudziłaby pani Vera... Dziś, nasza gospodyni, pani Lala, wydaje przyjęcie na jej cześć...
— To wiem — mruknął Otocki, poczem zawahawszy się jakby na chwilę, niespodziewanie nawet dla samego siebie, wyrzucił.
— Czemuż ta kobieta chce się związać ze starcem?

— Powtórnie zadajesz niedyskretne pytanie — skrzywił się pan Tonio — bo niedawno zapytywałeś czy się w nim kocha. Dlaczego chce się związać ze

56