Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Karjera panny Mańki.djvu/175

Ta strona została uwierzytelniona.

gnąc usunąć niewygodnego świadka. Bo zamach na We lesza był dziełem właścicielki willi. Hipcio miał zostać otruty, a na nią, Mańkę, miało paść podejrzenie! Szatański plan udał się prawie całkowicie, bo choć Welesz żyje, baronowa zagrabiwszy łup miljonowej wartości, zamierza uciec, zacierając za sobą wszelkie ślady. Ona jedna mogła się stać dla przewrotnej kobiety niebezpieczną i dla tego, siedzi tu zamknięta w podziemiach. Lecz wtakim razie Doriałowicz był wspólnikiem zbrodniarki? Nie ulega najlżejszej wątpliwości, i nic nie znaczy, że wczoraj wypierała się z nim znajomości. Bezwzględnie stali oni na czele bandy działającej z ukrycia, która używając ładnych dziewcząt za przynętę, popełniała przestępstwa bezkarnie Och, jak głupią jest Mańka, że podejrzewając Doriałowicza, dała się złapać na lep rzekomego małżeństwa i dobrowolnie wpadła w zasadzkę? A ostrzegał ją Korski? Lecz czy postępując ostrożniej, udałoby się jej uniknąć nibezpieczeństwa? Wszak wraz z nią znajduje się tutaj i Korski, który zapewne wcześniej przejrzawszy sprawy swego zwierzchnika, został do willi zaciągnięty podstępnie, i wczoraj przez zemstę wypchnięto go, w stanie półprzytomnym na scenę, aby odegrał haniebną i bezecną rolę...
Mańką wstrząsnął dreszcz obrzydzenia.
— Biedny Stach! — wyszeptała. — Co oni z nim zrobili... Słów brak na określenie takiego łajdactwa... Czy i mnie czeka los podobny?...

Teraz ogarnął ją wielki niepokój. Właściwie jakie są istotne zamiary prześladowców. Czy zatrzymać ją tylko przez pewien czas, czy też znęcać się w wyrafinowany sposób. Niestety, świadoma obecnie okrucieństwa wrogów, coraz bardziej była skłonna wierzyć w to ostatnie przypuszczenie. Wątpliwe, czy odzyska wolność

169