Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Kobieta, która niesie śmierć.djvu/106

Ta strona została uwierzytelniona.

duży gruby nos, a pod nim znajdowały się mięsiste, obwisłe, zawsze zaślinione wargi — trudno go było nazwać adonisem. Tylko, duże czarne oczy pod krza czastymi brwiami nadawały ożywienia tej napozór ospałej twarzy, ale te oczy Panopulos najchętniej za krywał powiekami i trzymał je przeważnie przymru żone, jakby nie chcąc się zdradzić, z tym, co myśli. Nic dziwnego, nazywano go najchytrzejszym z bankie rów i tylko temu sprytowi zawdzięczał karierę, gdyż zacząwszy od zwykłego, ulicznego sprzedawcy słody czy w Konstantynopolu, w przeciągu czterdziestu lat zamienił się w finansowego potentata.
Co prawda, bardzo różnie mówiono o sposobach, jakiemi zdobył fortunę i przeważnie określano go ja ko „skończonego łajdaka“. Nie wiele sobie z tego ro bił ,gdyż dzięki posiadanym milionom, kłaniano mu się wszędzie i chwalił się sam, że jeszcze nie znalazł się taki, kto potrafiłby go oszukać. Istotnie, w czas wycofał się ze słynnego koncernu Kreugera i nie na ciągnął go Stawiski, mimo, że kilkakrotnie przyjeż dżał do Nizzy, proponując mu rozmaite miliardowa interesy. Za to, władca Monte Carlo, również Grek z pochodzenia Bazyli Zacharow, który trząsł wszystkimi operacjami finansowymi na Wschodzie nazywał go swoim przyjacielem i bez niego nie załatwiał żadnej poważniejszej tranzakcji.
Równie chytry, jak w sprawach finansowych był Panapulos i w swym życiu prywatnym, szczególnie w postępowaniu z kobietami. Choć nie młody, bardzo lubił urodziwe niewiasty i liczył wielką ilość miłos nych przygód. O ile to wogóle nazwać było można przygodami i nosiły one osobliwy charakter.
Wiedział, że powierzchowność ma brzydką, śmie szną, a czasem nawet obrzydliwą. Ale, również wie