Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Kobiety w życiu wielkich ludzi.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.

śród mieszczańskich a srogich ciotek i wujków, ani nie przedstawiał się w pociągających, różowych barwach. Skoro należało już koniecznie mieć jakiegoś opiekuna, to wybierze go sama... od czegoż wszak jest jej chrzestna matka, hrabina Saint Evremond. Toć chrzestna matka, to prawie jak matka, a prawdziwa hrabina więcej znaczy, niźli pani majstrowa-stryjenka, czy stryjcio-zegarmistrz! Wprawdzie stosunek z ukochaną chrzestną matką dotychczas ograniczał się na paru ad hoc, gwoli imienin, pięknie wykaligrafowanych listach z powinszowaniami, czego nie omieszkał dopilnować nieboszczyk Grappain, dumny z wysokiej znajomości, na które listy, następowały szablonowe i krótkie odpowiedzi, życzące chrzestniaczce wszelakiej szczęśliwości i pomyślności... lecz cóż... a nuż się uda... spróbować nie zawadzi!

Hrabina, gdy otrzymała nagle dłuższy od Marion list, stropiła się nieco. Epistoła wszakże była wielce chytrze skoncypowaną. Nie pisała panna, iż pragnie przy uwielbianej chrzestnej osiąść na stałe i zamieszkać w Paryżu, nadmieniała tylko, że po śmierci rodzica, pragnęłaby rozerwać się nieco, zwiedzić stolicę, może dokończyć edukacji, a że krewni puścić jej nie chcą, prosi hrabinę, jako osobę światłą i rozumną w tym względzie o pomoc i że pobyt, choć

124