Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Kobiety w życiu wielkich ludzi.djvu/160

Ta strona została uwierzytelniona.

a ja nawet nie mogę wycisnąć pocałunku na martwych wargach
Świadomość, że ordynarne ręce kata unosiły ku górze okrwawioną głowę Henryka, by okazać ją tłumom, była tak straszna, że biła z rozpaczy głową o mur, szalała, pragnęła nieprzytomna biec na ulicę szarpać, kąsać Bogu ducha winnych przechodniów, żołnierzy, żandarmów — ledwie czterech silnych ludzi ją utrzymać mogło, wkońcu wyczerpana, nieprzytomna, runęła na podłogę i długich zużyto zabiegów, nim przywrócono Marion życie.
Przywrócono Marion do życia, lecz był to tylko cień dawnej świetnej kurtyzany. Wewnątrz wszystko umarło. Wyjechała na wieś, do swego majątku, gdzie przez rok, w zupełnem odosobnieniu, nie widywała nikogo, długie trawiąc godziny przed portretem ubóstwianego „Sin-mar’a“.

Gdyby panna Delorme, po stracie kochanka, albo była umarła z żałości i tęsknoty, albo też resztę lat życia spędziła, zachowując mu wierność i zmieniając poprzedni tryb postępowania całkowicie, mielibyśmy dla niej, mimo wszystko, szacunek najgłębszy i zapewne inny sąd wydałaby historja. Byłby to jeden ze świetniejszych przykładów miłości romantycznej czy przykła-

156