Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Kobiety w życiu wielkich ludzi.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.

strzeż się, by ta ucieczka, w której szukasz ratunku nie zmieniła się w wygnanie, a żywot, o który drżysz nie zakończył się śmiercią haniebną! Ja zostanę! Zrosłam się z purpurą i jej tak łatwo nie oddam!
Może w tych słowach prócz dumy, dźwięczy i nuta pyszałkowatości parwenjuszki, która z nicości dorwała się do tronu, lecz przyznać trzeba, że je cechuje niekobieca odwaga.
To też wrażenie słów Teodory było piorunujące. Justynian prostuje się dumnie, zaś w głowie Belizarjusza rodzi się plan walki.
Buntownicy, licząc na bezsilność cesarza, nie spodziewają się napaści i nie zachowują najdrobniejszych środków ostrożności. Zebrali się obecnie w Wielkim Hipodromie i radzą jak pałac zdobyć. Tam ich należy otoczyć i wybić do nogi.
Istotnie drobne oddziały wodza, pocichu, otaczają Wielki Hipodrom. Gdy część żołnierzy zajmuje wyjścia, czyniąc ucieczkę niemożliwą, inna wdrapuje się po przystawionych drabinach na mury i stamtąd zasypuje strzałami rebeljantów.

Ci z początku starają się stawić opór, bezskuteczny pod deszczem kamieni i grotów. Rzucają się ku wyjściu, lecz tam zastają sytuację, jak pod Termopilami: paru żołnierzy wystarcza,

23