i kazał wystawić dla niej pałac w Opocznie, w którym ulubienica jego mieszkała i tam ją często odwiedzał.
Ale niedługo żydzi opoczyńscy dowiedzieli się, iż Esterka jada trefne i nie odprawia szabasów. Chcieli więc ją natychmiast ukamienować i w tym celu przekupili burmistrza, żeby patrzał przez szpary. Króla wtedy naturalnie nie było w Opocznie. Esterka, ostrzeżona zawczasu, zakopała wszystkie swoje skarby i djamenty i nocą lochami, które aż do samego Krakowa prowadziły, uciekła z Opoczna do króla piechotą. Kazimierz bardzo się jej użalił i wywiózł gdzieś za Wisłę, pod Lublin. Chciał powywieszać wszystkich żydów w Opocznie, ale Esterka ich wyprosiła i skrupiło się podobno na burmistrzu.
Powtarzam tą opowieść wślad za Bartoszewiczem. Inni historycy (Kraushar) odnoszą ten fakt nie do Opoczna a do Bochotnicy lubelskiej o pół mili od Krakowa i twierdzą, że istniało istotnie sekretne przejście z zamku krakowskiego do domu Esterki, którym Kazimierz odwiedzał ukochaną i że szczątki tej drogi zwiedzający do dziś dnia widzieć mogą.
Że jednak w Opocznie przez dłuższy czas przebywać musiała piękna żydówka, najlepszym tego dowodem, że miejscowi włościanie śpiewają, wskazując na ruiny opoczyńskiego dworu:
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Kobiety w życiu wielkich ludzi.djvu/49
Ta strona została uwierzytelniona.
45