Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Kobiety w życiu wielkich ludzi.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.

ny klejnot, ofiarowany przez malarza. Chinelli, oczywiście, dopytuje się od kogo pochodzi podobnie cenna ozdoba. Margarita najspokojniej wymienia nazwisko Rafaela i oświadcza narzeczonemu, iż go bardzo prosi, aby nie wtrącał się w jej osobiste sprawy.
— A czyż nie wiesz o tem — woła ten oburzony — że Rafael uwodzi wszystkie kobiety! Że utrzymuje szereg kurtyzan, które obsypuje złotem, czy i ty pragniesz zostać kurtyzaną?
— Choćby i tak...
— Ty... — tu Tomasso pochwycił ją silnie za rękę.
— Puść rękę, nie szarp... Wolę być kurtyzaną, niż się zadawać z takim pastuchem!
Tomasso postąpił, jak prawdziwy mężczyzna. Padł na kolana, zaczął błagać o litość.
Margarita dąsała się długo, wkońcu wycedziła, iż przebaczy, jeśli on nie będzie się naprzykrzał i przychodził tylko wtedy, gdy go ona wezwie.
— Ale chcesz być mą żoną?
— Może...
— Przysięgnij, że nią będziesz, przysięgnij w kościele św. Marji del Popolo!

Na to również piękna piekarka się zgadza. Skoro świt, pójdą do kościoła. Lecz do świtu pozostały cztery godziny. Tomasso robi się co-

78