raz natarczywszy, Margerita coraz słabszy stawia opór. Wkońcu na pieszczoty kochanka poczyna odpowiadać tak namiętnie, iż zda się w jej żyłach ciecze nie krew a lawa...
Te to erotyczne wybryki, które stanowiły fraszkę dla atletycznie zbudowanego pastucha zabójczemi się stały dla delikatnego i wątłego Rafaela. Nie był w stanie zaspokoić nienasyconej w uniesieniach Erosa Fornariny, podkopywał nadużyciami zdrowie.
Po nocy podobnie przykładnie spędzonej kochankowie udali się do świątyni, gdzie Margarita najspokojniej złożyła przysięgę, żądaną przez narzeczonego. Bezczelna, w jakiś czas później przed tym samym ołtarzem, nie zawahała się Rafaelowi przyobiecać, iż prócz niego, do innego nigdy należeć nie będzie mężczyzny!
Teraz poznaliśmy dostatecznie chyba charakter wielce szanownej panny Luti. Nie miała serca za grosz, rządziły nią zmysły jedynie i próżność. Gdy w przeddzień ślubu niemal, poczuła, iż uśmiecha się świetna przyszłość, o której może zdawna marzyła, najspokojniej postanowiła wprost z ramion kochanka przejść w objęcia innego! Istnieje jednak szereg pisarzy, nie znających dobrze historji żywota Fornariny-piekarki i śmiele twierdzących, iż mo-