beznamiętnie, bez najlżejszej erotycznej przymieszki. Margarita starała się przybierać lubieżne, kuszące pozy — daremnie!
Zepsuta dziewczyna rozumiała coraz mniej. Czyżby się omyliła? Czyż pragnął ją posiadać, wyłącznie jako model? W takim razie, tęgi to warjat, by za podobne głupstwo płacić ojcu aż 50 złotych monet!
Wkońcu znudzona obojętnością malarza, poczęła udawać zmęczoną. Tyle czasu ją trzyma — musi wracać do domu, jest głodną. Rafael spojrzał na nią, oprzytomniał i uśmiechnął się. Wszak przy tworzeniu zapomina się o wszystkiem, nietylko o błahostce, zwanej obiadem. Zadzwonił na służbę. Przyniesiono potrawy.
Domyślać się możemy, iż przy obiedzie nie rozmawiano o sztuce wyłącznie. Margarita do końca, grała rolę niewinnej, uwodzonej ofiary, Rafael z trudem zdobywać musiał każdą z łask, z tych łask, które zgóry gotowa była mu oddać. Lecz był zachwycony — w jego sytuacji byłby zachwycony każdy mężczyzna — jako zawczasu przedysponowany głupiec.
Psyche, tym razem Psyche została zapomnianą. Wieczór zastał w objęciach kochanków, może zastałaby ich i noc, gdyby nie goniec przybyły w Watykanu po Rafaela. Musieli się roz-