Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Kobiety w życiu wielkich ludzi.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.

stać, a Fornarina przyobiecała przybyć nazajutrz.
Lecz wielki artysta nie odznaczał się cierpliwością. Po wyjściu z Watykanu, spotkał Francesca Penni i obaj, uczeń i mistrz, oddaliwszy lektykę, udali się... łatwo domyśleć dokąd... w kierunku piekarni zacnego imć pana Luti.
Jeśli Rafaela nie cechowała cierpliwość, to Margaritę nie cechował brak sprytu. Domyślała się, iż dziś jeszcze odwiedzi ją rozmiłowany malarz i romantycznie rozmarzona siedziała w oknie w pociągającym negliżu. Gdy ujrzała Rafaela wraz z Francesco Penni, stojących naprzeciw i snać medytujących, jak dostać się do niej pokryjomu, nie natykając na rodzica — znakiem wskazała drogę do swej mansardy, dobrze utorowaną przez szlachetnego pastucha Tomassa Chinelli. Obaj młodzi panowie przeleźli przez dziurę i znaleźli się w sadzie, gdzie oczekiwała Fornarina. Dalszy ciąg wiadomy. Mistrz pod jakimś pretekstem znalazł się w komórce piekarki, która mu się wydała istnym rajem — uczeń jak niepyszny, musiał oczekiwać godzin cztery w ogrodzie, pocieszając się tem tylko, że w Italji noce są ciepłe a kwiaty wonieją rozkosznie.

Czekanie to jednak nie wpłynęło na dobry

82