Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Krwawa hrabina.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.
—   132   —

nikt nie dotrze. Pozostawali jeszcze Górka, Ilona i Maryjka... Ale ci znajdowali się całkowicie w jej władzy. Skoro zginą, najmniejszy nie pozostanie ślad, a gdyby nawet wypłynęło nowe jakieś w niepojęty sposób oskarżenie, Elżbieta wszystkiego się wyprze. Toć nawet z sekretnych podziemi nie czyni teraz tajemnicy i każdemu ujawni niezwykłą budowę zamku. A czyż znajdzie się jaki węgierski magnat, lub władza, która ośmieliłaby się pociągnąć ją do odpowiedzialności? Jest udzielną panią na Czeithe, wolno jej robić, co jej się spodoba a w razie czego wytrzyma i długie oblężenie.
— Oblężenie? — zaśmiała się prawie głośno — Węgry rozdarte nieustannemi wewnętrznemi walkami, zbyt wiele mają własnych trosk, by niepokoić się o zaginione w lochach zamku dziewczyny i to przeważnie z ludu. Madziarscy panowie wzajemnie sobie łby ucinają, lub bronią się od napadów bisermańskich i cóż którego obchodzi, co dzieje się u niej w zamku? Oto przyczyna, czemu nikt nie wejrzy w jej sprawki...
Górka? Górka jest dziedzicem potężnej w Polsce familji. Lecz jeśli przypadkiem dojdą, że w Czeithe zginął, całą winę zepchnie się na cesarza. Czyż nie był zdrajcą i sam graf von Hermansthal nie wydał nań wyroku śmierci? Jeśli rodzina pocznie dopominać się o niego, odpowie im, by wnieśli swe żale do cesarza Rudolfa i pamiętali o tem, że wojewodzić złączył się z buntowniczym Gaborem i wichrzył przeciw prawowitej władzy w Hungarji.
— Ilona i Maryjka? — tych nawet wspominać nie warto.
Byle tylko oni wszyscy jaknajprędzej znaleźli się w ukrytej studni. Pozostaje jeszcze pacholik Górki, lecz