Książe Gabor podniósł swą dłoń do góry.
— Wstrzymaj się, Feroczy! — wyrzekł — Pojmuję twój gniew i pragnienie zemsty. Lecz ona z rodu Batorych i do mnie należy...
W oczach księcia znać było teraz, że obmyśla dla nędznej kobiety straszliwą karę.
Nagle Elżbieta przytknęła swą prawą rękę do ust. Połyskiwał na niej krwawo, pierścień z wielkim rubinem. Przytknęła, trzymała chwilę przywarty do warg, poczem zachwiała się i padła.
— Uroda stracona... Wszystko wykryte... Nic nie pozostaje...
Wiła się jakiś czas po podłodze, później zamarła w bezruchu i bielmem jęły zachodzić jej wielkie, piękne ongi oczy.
Umarła! Choć tyle jej pozostało z dobrej krwi, iż wolała taką śmierć, niźli z dłoni kata...
— Pierścień Batorych! — mruknął Gabor. — Pierścień, z ukrytym poza kamieniem straszliwym jadem!
Obecni patrzyli ze zgrozą na ten potworny obraz.
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Cóż więcej dodać należy? Hajducy w Czeithe, dowiedziawszy się o śmierci swej pani nie stawiali najmniejszego oporu i zamek przeszedł całkowicie we władanie księcia Gabora.
Górka towarzyszył księciu w wyprawie do Siedmiogrodu i dopomógł Sandorowi Feroczemu w odzyskaniu swych posiadłości od turków. Lecz nie pozostał tam długo. Wiózł do Polski — narzeczoną Ilonę — którą pragnął przedstawić rodzicom. Towarzyszył mu, rzecz