Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Krwawa hrabina.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.
—   11   —

i rozporządzającą olbrzymiemi bogactwami. Owdowiawszy, powtórnie nie wychodziła za mąż, ale pono przeróżne miewała kaprysy. Czasem mówiono o niej, że jest to druga Kleopatra i że nie jeden piękny kawaler poszczycił się jej względami. W każdym razie była to wielka dama, z potężnego rodu Batorych i każdy poczytywałby sobie za honor znaleźć się na jej dworze, bo naogół żyła odosobniona, nie przyjmując nikogo.
To też, w związku z jej nazwiskiem, niezwykłe otoczenie nabierało innego charakteru i wojewodzic cieszył się już z góry, że przed obliczem pięknej pani się znajdzie. Co zaś tyczyło się przygody z nieznajomym starcem, to poczynał wierzyć, iż w rzeczy samej szalonego napotkał i mimo uszów puścił posłyszane ostrzeżenie. Tembardziej, że garbus widocznie rad, że odciągnął szaleńca od nowego przybysza, zbliżywszy się, tłómaczył:
— Pozbawiony rozumu! Zmarła mu córka, czy wychowanica! Z rozpaczy pomięszało mu się w głowie! Nie chce uwierzyć w jej śmierć i wszędy jej szuka! Szuka i oskarża, że mu ją porwano.
Wyjaśnienie to całkowicie zadowolniło Górkę. Zeskoczył z konia i rzuciwszy cugle pacholikowi, podążył w ślad za garbusem. Rychło znaleźli się w olbrzymim przedsionku, o ścianach zawieszonych zbrojami, najprzeróżniejszą bronią i rogami jeleni, a z tego przedsionku w jasno oświetlonej, bogato przybranej komnacie. Miała ona nieco charakter wschodni i tonęła śród kosztownych makat i smyrneńskich dywanów. Nie dziwota. Choć Węgry wciąż walczyły z Portą Otomańską, zdążyły jednak przejąć w niektórych wypadkach turecki przepych i tureckie upodobania.
Pośrodku komnaty, jakby oczekując na ich przyby-