gamin, pokryty licznemi rysunkami a leżący przed nim na stole i odparł:
— Wyczytałem wiele... Astrologja to wielka nauka i inter res humanos scientia scientiarum. Powiadają gwiazdy, że w najbliższym czasie oczekują was, miłościwa hrabino, zmiany znaczne. Jakieś zaburzenia, zbrojne starcia, lecz potomek Batorych zasiędzie na siedmiogrodzkim tronie...
— Gabor? — syknęła cicho.
— Nie wy, szlachetna pani!
— Ja? — zawołała uradowana, gdyż było to jej najtajniejszem marzeniem i z tego względu tak nienawidziła swego krewniaka, jako posiadającego znacznie więcej praw od niej. Ja będę panowała w Siedmiogrodzie? Zajmę książęcy tron w Kumiswarze?
— Tak jest!
— Ziściłyby się pragnienia mego życia! — mówiła w radosnym porywie — Nie potrzebna już jej wtedy będzie wieczna młodość, gdyż władza zastąpi wszystko!
Ucieszona, wybiegła z izby alchemika.
Stary popatrzył za nią, wstał i dziwnie pokręcił głową.
— Czy, będziesz panowała, czy nie będziesz, tego nie wiem! — szepnął — Nic mi o tem nie rzekły gwiazdy. A gadać tak muszę, byś się cieszyła i prędzej przysłała to, czego potrzeba! A gdy ja się odmłodzę, niechaj czart porwie twą duszę!
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Resztę dnia hrabina spędziła w jaknajlepszym nastroju ducha i nie domyśliłby się nikt, jaką straszliwą rozmowę wiodła ze swym alchemikiem.
Odszukawszy Górkę, zaproponowała mu konną