marszałek dworu. Ścierpłem na samą myśl zabawiania wielce nudnej której damy, zgodnie z przepowiedniami Wąsowicza. Wykręcać się nie było sposobu, ani nie wypadało. A Duroc szedł z miną rozradowaną, uśmiechniętą, zacierając ręce, niby kat czyhający na ofiarę.
— Poruczniku! Duży zaszczyt panu przypada! Jej cesarska wysokość, księżna Paulina, poleciła mi zaprosić pana jako jednego z bohaterów Somosierry, do tańca!
Zbaraniałem.
Widziałem, jak na twarzy Wąsowicza odbiły się uczucia zdziwienia i zazdrości.
— Tiens!...
Niezadługo, sam nie wiedząc na którym świecie żyję trzymałem jej cesarską wysokość w objęciach.
Przez chwilę tańczyliśmy w milczeniu, wreszcie, ja nie wiedząc, co powiedzieć, byle nie obrazić etykiety, cicho szepnąłem:
— Jak wasza cesarska wysokość pięknie tańczy!
— Nie w tem rzecz — odparła ona — czy dobrze tańczę — Ale... poznał mnie pan?
— Tak!
— I w dalszym ciągu pragnie być moim rycerzem?
— Tak!
— Wobec tego, proszę stawić się u mnie jutro, o piątej!
— Rozkaz! Wasza cesarska wysokość!
Taniec był skończony a rozmowa prowadzona tyle cicho, iż naprawdę, nie wiem, czy najbardziej człowiek spostrzegawczy, mógł ją zauważyć.
— Sacrebleu, masz szczęście — mówił Wąsowicz — gdyśmy opuszczali zebranie — tańczyłeś z księżną Pauliną. Nie swojej osobie jednak przypisuj ten zaszczyt a temu, żeś szwoleżerem, co
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Lekkomyślna księżna.djvu/39
Ta strona została uwierzytelniona.
33