co odbiło się w postaci głębokiej rany na ciele fizycznem kobiety.
Oto dla czego przy iwokacjach mag stale używa miecza — jest to jego ochrona przed potęgą duchów złych! Jeśli zestawimy wypadek opisany ze „strachami w Cideville“ (rozdz. „Oczarowania“) zobaczymy zupełnie rzecz identyczną: rany zadane ciału eterycznemu odbijają się natychmiast na ciele fizycznem.
Gdyby ktoś ironicznie potrząsał głową, zacytuję inne jeszcze fakty.
Podczas seansu z medjum Zimermanem w Ameryce, gdy rozpoczęły się w pokoju fenomeny i ukazała świetlista zjawa, pewien jankes, nie myśląc długo, wyciąga rewolwer i strzela w stronę widziadła. Rozumie się, trafiła w próżnię,[1] lecz w tej chwil Zimerman pada na podłogę. Zapalają światło: ma ranę głęboką w piersiach. Rzeczą jest wykluczoną, by amerykanin go trafił, gdyż kula tkwi w ścianie, w zgoła innym kierunku, niż siedział. Eksperyment ten odpokutował Zimerman paromiesięczną kuracją w szpitalu.
Właściwie, w większości wypadków, to, co widzimy na seansach spirytystycznych (por. moją książkę „Duchy i Zjawy“) jest sobowtorem medjum, jego „ciałem astralnem“ a nie żadnym duchem — „ciałem astralnem“, wydzielonem nieświadomie.
Zapewne owa „ektoplazma“ substancja wyłaniająca się z medjum podczas transu, nie jest niczem innem, i by zakończyć przytoczę przykład z własnej praktyki.
Podczas pewnego seansu w Warszawie, gdy medjum jęło
- ↑ Błąd w druku; winno być trafił w próżnię lub kula trafiła w próżnię.