nje te mają tylko dodatkowe znaczenie. Oczarowanie ma miejsce, o ile adept, przeważnie czarny adept, owładnie świadomie, lub nieświadomie straszliwą potęgę wielkiego czynnika magicznego, owładnie najtajniejszemi arkanami magnetyzmu. Powiadam: świadomie lub nie — gdyż dzięki zbiegowi okoliczności, mag zły, czarownik raczej, przypadkowo pochwycić może potężne sekrety fal astralu. Wówczas rzecz całą widzieć będzie w stronie zewnętrznej jedynie, przyjmując akcesorja za skutek. Kierować niemi będzie przypadkowo, dopóki, jak każdy niewykształcony zuchwalec, sam padnie ofiarą własnej niewiedzy. Był bowiem nie panem, lecz sługą potęg, których znaczenia ani znać ani pojąć nie mógł.
Sądzę, że to co powiedziałem do zrozumienia wystarcza.
Tak! każdy prawdziwy mag „enwoltować“ może! Zbędne mu są przy tem wszelkie przyrządy, nie potrzebuje ani obrzędów ani inwokacji. Najwyżej wstrzymywać się będzie od spożywania ze skazanym, przy jednym stole: gdyby zaś do tego zmuszonym był, nie przyjmie z jego rąk soli. Dla czego? Dla tego, że gdyby nie uczynił przerwałby prądy gniewu, rzucając na ich miejsce prądy sympatji.
Mag zły postępuje inaczej: świadomie używa jaknajwięcej akcesorji; za ich pomocą zatruwa on fale astralu, przemieniając je, gdyby w jadowite błyskawice. Wymienimy parę z tych zbrodniczych machinacji.
I. Biorą oni włosy, lub ubranie osoby, którą chcą przekląć, następnie wyszukują zwierzę, w ich oczach ją symbolizujące. Za pomocą włosów czy części ubrania stawiają pomienione zwierzę w stosunek magnetyczny ze swym wrogiem, następnie zwierzę zabijają i wyrywają mu serce.
Drżące to serce owijają w przedmioty namagnetyzowane
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/132
Ta strona została skorygowana.