Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/18

Ta strona została skorygowana.

Skoro wiemy, obecnie, w jaki sposób wykładaną i przechowywaną była wiedza tajemna w starożyności, zwrócimy się do tych, co nam te tradycje aż po dziś dzień przekazali.
Tradycje szły dwoma wielkiemi drogami: przejęte z nauk indyjskich, przechowywane przez braminów, lub też tajemniczych „mahatmów“ tworzyły wielki wschodni tańcuch wtajemniczenia, który ogłoszony Europie przez rosjankę Helenę Petrównę Bławatską, ukształtował się w tezofję.
Drugi łańcuch zachodni — była to inicjacja staroegipska, która połączywszy się z naukami aleksandryjskiej szkoły, naukami gnostyków, rewelacjami żydowskiej kabały, tudzież odszukawszy ukrytą treść kart, zwanych „Tarotem“ wytworzyła to, co nazywamy okultyzmem lub Wysoką Magją. Bo przywódcy tego kierunku niemal żadnej różnicy pomiędzy pomienionemi naukami nie czynią.
Że sam uważam się za okultystę zachodniego kierunku, wyłącznie o nim mówić będę.

Nie jest moim zamiarem pisanie tu historji magji, ni też okultystycznej monografji — lecz dla uzupełnienia wymienię paru najważniejszych w ciągu wieków adeptów.
Na początku ery chrześcijańskiej notujemy:
Szymona Maga, który miał moc czynienia cudów. Niejednokrotnie widziano go, gdy unosił się w powietrze. Za dotykiem jego rąk przedmioty zmieniały swe położenie. Nie był on istotnym wtajemniczonym, był tym, co byśmy obecnie nazwali „medjum“, t, j. osobnikiem, który nieświadomie doszedł do przypadkowej władzy nad falami astralu. Najlepszym tego dowodem, że swą moc tracił on na dłuższe okresy, a widząc, że apostołowie czynią cuda, proponował Św. Piotrowi sprzedanie za pieniądze tego sekretu. Głosił Szymon naukę, będącą, antytezą chrześcijaństwa. Koniec jego był smutny. Gdy znów władza mu wróciła — począł on na dworze Nerona w Rzymie popisywać się powietrznemi lotami. Obecny przy tem Św. Piotr żarliwie się modlił. Wówczas Szymon Mag runął