Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/75

Ta strona została skorygowana.

astral z siebie. Że czyni to cały szereg osób, obdarzonych zdolnościami medjalnemi np. choćby w Warszawie inż. Stefan Ossowiecki, bez wszelkiej inicjacji. Zgoda! odpowiem na to — lecz medja czyniąc to nieświadomie, same nie wiedzą na co się narażają i przeciwdziałać nie mogą grożącym im katastrofom — podczas, gdy wtajemniczony, będąc w posiadaniu środków obrony, swemi „wędrówkami eterycznemi“ kieruje pewnie i wprawnie.
Przeważnie ciało astralne, po wydzieleniu się, jest niewidoczne. Niejednokrotnie jednak przybiera kształt mgławicy, niewyraźnej zjawy (co też nazywają „zjawami ludzi żyjących“) a w wielu wypadkach nawet kształtuje się całkowicie, jak ciało materjalne nie różni od fizycznego. Wtedy mówimy o dwojnictwie, o wytworzeniu sobowtóra. Ze znanych faktów historycznych przytoczę, iż widziano Św. Franciszka Liguori w dwóch miejscach naraz; gdy odprawiał mszę — a jednocześnie w tymże czasie asystował przy ceremonjach pogrzebowych za zmarłego papieża w Rzymie. Podobnych faktów można cytować szeregi.
Z punktu widzenia wysokiej magji najważniejszem jest świadome dwojnictwo; ono to daje magowi tą część wszechpotęgi o której na wstępie mówiłem: „przenosić się z miejsca na miejsce dowolnie, widzieć co się dzieje na krańcach świata, jak Apolonius z Tyany, przewidywać przyszłość, znać zaświaty...“ Przy pomocy tego atrybutu można czynić nawet doświadczenia praktyczne: poszukiwać zaginionych, odnajdywać zbrodniarzy.
By nie być gołosłowym opiszę magiczne poszukiwania Gilewicza, dokonane przez znanego okultystę Punar Bhavę (dr. Czesława Czyńskiego), poszukiwanie, które narobiło niezwykłej wrzawy i sensacji, swego czasu, w Rosji.