można jaśniej, gdy wymieniał, że dzieje się odrodzenie „za pomocą pierwotnej substancji, stworzonej przez Pana Boga“.
Kto pamięta nasz pierwszy rozdział, domyślił się już, że tą pierwotną materją — było „światło astralne“ które Bóg pierwsze kreował mówiąc: „niech światło się stanie“.
Fluid ten nie tylko jest „causa prima“ hermetystów, jest istotnie uniwersalną medycyną dla tych, co nim operować umieją!
Posiąść więc umiejętność operowania falami astralnemi, to posiąść kamień filozoficzny, to posiąść pramaterję... takim jest sens poszukiwań, z których się śmiano, nie rozumiejąc ukrytej treści, jak my się śmiejemy z bajek starożytności, zawierających mądrość głęboką.
Powszechnem więc lekarstwem — światło astralne, które w stanie jest zamienić na młodzieńca starca, przedłużyć nasz żywot dowolnie.
Medykament ten, rzecz prosta, nie ma nic wspólnego z eksperymentami ani mleczka Miecznikowa, ani badaniami Steinacha ani przeszczepieniami Woronowa i Jaworskiego.
Jest to środek ściśle psychiczny i do jego rozumienia zbliżali się, nie zupełnie go pojmując w XVIII w. Mesmer, a w naszym „sprzedawca szczęścia“, niedawno zmarły Coué.
Wstępem do cudownego uleczania jest wola, wiara, częściowo sam hypnotyzm.
Wyjaśnię na przykładzie.
Do słynnej Ninon de Lenclos (porównaj moją książkę „O kobiecie wiecznie młodej) w 1620 r. przybywa dnia pewnego jakiś nieznajomy. Zdziwionej oświadcza, że z polecenia sił wyższych ma udzielić jej wszechpotężnego eliksiru młodości i życia — pod jednym warunkiem, by swe nazwisko podpisa-
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/88
Ta strona została skorygowana.