— Może to go wzruszy? — pomyślała — podając mu przez stół kartkę, Bartenjew pochwycił ją a wzamian podał napisaną przez siebie, brzmiała ona:
„Kochani rodzice, wybaczcie. Doniosą wam o moich długach zapłaćcie je. Dosyć tych mąk. Kochający was i niegodny syn Al. Bartenjew, niechcieliście mego szczęścia!“
Kornet przeczytał bilet Wisnowskiej i bez słowa rzucił jej z powrotem.
— To go nie wzruszyło!... — stwierdziła. Zaraz piszę drugi! — rzekła i jęła znów kreślić:
„Do Jenerała Palicyna! Przyjacielu mój! dziękuje za przyjaźń szlachetną lat tylu... Przesyłam ostatnie pozdrowienie i prośbę o wydanie wszystkich pieniędzy, które mi się jeszcze należą z teatru za „Posąg“ 200 rb., składki z kasy, feu i pensji — proszę błagam...“
— Do tego pisma i ja się dołączę — zauważył nagle Bartenjew, który bacznie obserwował, co pisze Wisnowska i na innym bilecie napisał:
„Do jenerała Palicyna! Cóż, nie będziesz więcej jej miał!“
— Proszę to podrzeć, to sensu niema! zawołała, zapoznawszy się z treścią, a kiedy kornet uśmiechał się tylko, wyrwała mu bilet i porwała w kawałki.
— Najdroższemu nawet po śmierci nie chce
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Marja Wisnowska. W więzach tragicznej miłości.djvu/130
Ta strona została skorygowana.