szę pięknie cię przybrać na śmiertelnem łożu! — i ująwszy pełną garść wiśni, obsypywał niemi zmarłą.
Poczem zamyślił się głęboko. Tak siedział parę godzin. Nagle powstał, lecz jakiś inny; przejrzał kartki pisane przez Wisnowską, podarł trzy ostatnie, dwie zaś pierwsze złożył na piersi nieboszczki. Nasunąwszy na głowę czapkę, wyszedł chwiejnym krokiem, zapominając nawet szabli. Szedł pieszo Alejami do Łazienek, z głową pochyloną... a wokół tonące w słonecznych potokach kwiaty i drzewa, śpiewały swój wielki, radosny hymn wesela i życia!...
∗
∗ ∗ |
Bartenjew za zabójstwo Wisnowskiej, skazany został na ośm lat ciężkich robót, poczem po roku cesarz ułaskawił go, degradując na szeregowca.
Zwłoki Marji Wisnowskiej spoczęły na cmentarzu Powązkowskim, pod katakumbami wprost bramy św. Honoraty, a na jej grobie widnieje skromny napis: