Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Marja Wisnowska. W więzach tragicznej miłości.djvu/53

Ta strona została skorygowana.

gorycznie zezwolenia odmówiła? Może zaproponować ślub potajemny?
Nie wiedząc na co się zdecydować, wielce zdenerwowany, stanął nieśmiało przed obliczem aktorki.
— Jakież wiadomości przywozi pan, panie Sasza! Mam wrażenie niezbyt pomyślne, sądząc z wyrazu twarzy! — zapytała widząc zafrasowaną minę oficera i śmiejąc się w duchu, iż jej przewidywania tak rychło się sprawdziły.
— Niestety!
— Rodzina nie zgodziła się na małżeństwo ze mną?
— Ojciec kategorycznie zabronił! — skłamał — zagroził nawet cofnięciem pensji!
— Bardzo smutne!
— Rzeczywiście fatalne! Gdyby mi odebrano zapomogi z domu, niemiałbym z czego żyć! Pensja oficerska ledwie na papierosy starczy!
— Cóż poradzić? Z góry uprzedzałam, iż uważam nasz związek za niemożliwy!
— Panno Marjo! Pragnąłbym wysunąć inny projekt...
— Słucham?
— Wyjedziemy zagranicę, weźmiemy po cichu ślub! Nikt się nie dowie! Pani nadal będzie grywała, ja postaram się stanąć na własne nogi, może udobrucham ojca, może rodzina z faktem dokonanym się pogodzi...