cia niewinnych dziewcząt z szatańskim uśmiechem, wiedząc doskonale na jaką hańbę, jaki wstyd uwiedzione narażają.
II. Druga kategorja męskiego kłamstwa, której przedstawicielem jest słynny Casanova nosi zgoła inne cechy i charakter. Mężczyzna kłamie, ale w danej chwili wierzy, że mówi prawdę. Kobieta działa nań zmysłowo. Ujrzał ładny buziak, czy zgrabną nóżkę i nie wie co się z nim dzieje. Rozgorzał cały i przyjmując popęd zmysłowy za wielkie uczucie, krzyczy i wrzeszczy (naturalnie na pięć minut) ta albo żadna. I warjować może i szaleć może, dopóki ona nie odpłaci wzajemnością, (Ach ty mu wierzysz biedna dziewczyno) — a wówczas równie prędko ostygnie jak się zapalił.
Zjawisko to należeć będzie do kategorji autosugestji. Kłamca sam siebie sugestjonuje, że w danym momencie szczerze kocha a potem ze zdziwieniem konstatuje, że zmysły brał za miłość. Im podobny pan będzie wymowniejszy im goręcej potrafi swoje afekty przedstawić — tem rzecz zrozumiała, większą ilość ofiar pozyska. Co więcej jest tu jeszcze oryginalne, że o ile kobieta nie ustąpi, to podobny kłamca sugestjoner, jak łatwo możemy to sprawdzić w pamiętnikach Casanovy, może się zakochać na prawdę, mniejsza z tem czy na krótko czy na długo, ale dość, że dla swej lubej popełniać będzie szaleństw tysiące.
Ta właśnie zachodzi różnica pomiędzy mężczyzną a kobietą, że objaw ten drugiej kategorji rzadko kiedy u pięknych pań zdarzyć się może, a to ze względów łatwo zrozumiałych, że kobieta nie jest agresywną i rzadko kiedy, chyba w czasach dzisiejszych, mężczyznę zdobywa.
Za to objaw pierwszy, kłamania na zimno, kłamania uczucia z całą rozwagą, zdarza się nader i u pań często. Nie mówię już o wypadkach t. zw. małżeństw z rozsądku — ale najtypowsze tu będą przypadki t. zw. kobiet demonicznych, lub też biorąc prościej zwykłych kokietek. Jak mężczyzna typu Don Juana pragnie posiąść jaknajwiększą liczbę ofiar, tak samo psychicznie mu odpowiadająca niewiasta kłamie, by zdobyć jaknajwiększą ilość wielbicieli, niewolników. A kłamać można nie