Oto ostatni typ awanturniczy w wielkim stylu, istotnie demonicznej kobiety, która nawet w ostatnich momentach starała się swych sędziów uwodzić.
Lecz o ileśmy mieli typy kobiet i mężczyzn kłamiących i uwodzących na zimno, o ile również mieliśmy typy kłamiących uczucie z najszczerszym przekonaniem, że mówią prawdę, to musimy wziąć jeszcze jeden typ nader ciekawy pod rozwagę, mianowicie ludzi pragnących za wszelką cenę być oszukanemi w miłości.
Pozornie brzmi to nieprawdopodobnie a jednak!
A jednak bardzo wielką jest ta prawda, że daleko lepsza jest nieświadomość, niżli brutalna prawda.
Więc!
Ileż osób naprawdę zakochanych woli przymykać oczy, niż je otworzyć. Będzie to wypadek samooszukiwania się, samokłamstwa w miłości. Pewien mąż (cytuję to z nowelki któregoś z francuskich pisarzy) był tak systematycznie i że się wyrażę ordynarnie zdradzany, że przyjaciele postanowili mu wyjawić prawdę. Nic to nie pomogło. Wówczas jeden z nich udaje się do niego i powiada; idź tam a tam a zastaniesz swoją żonę, będziesz miał pewność.
Mąż bierze uroczyście cylinder, jak to się dzieje we Francji przy wszystkich flagrant delit i wędruje. Początkowo kipi ze złości. Lecz gdy doszedł do drzwi fatalnego mieszkania przystanął, podumał nieco... i zawrócił najspokojniej do domu.
Wolał on biedak nie wiedzieć prawdy, wolał... gdyż czuł, że i tak z żoną nie będzie się miał siły rozstać... Z tąd też wnioskował, że lepsze jest w miłości kłamstwo, niżli prawda, czynił to zupełnie świadomie — zbliżając się zresztą do tych, którzy w sprawach miłości są tak zaślepieni, że niema siły ludzkiej, któraby im na braki ukochanego objektu oczy otworzyła. Podobni są pod tym względem do tych matek, które nigdy uznać nie chcą największych psot niesfornych swych pociech, a gdy inni narzekają na złe wychowanie i figle, obrażają się i twierdzą, że to oni są źle wychowani, iż potrafią się na tak miłe dzieciaki skarżyć. Jest to właśnie ta kategorja mężczyzn