czy kobiet, która nigdy pretensji nie ma do niewiernej swej połowy, lecz pretensje ma do tego, który śmie oczy otwierać, jest to ta kategorja, która rewelatora za drzwi wyprasza lub się z nim pojedynkuje. Tak wygląda typowe zaślepienie w miłości, które w gruncie rzeczy nie jest niczem innem, jak jednym wielkim samokłamstwem.
Wszystko to co powiedziałem tyczyć się będzie, rzecz zrozumiała, przeważnie miłości jednostronnych, gdzie jedna strona kocha, zaś druga zdradza.
Wielka bowiem prawdziwa wzajemna miłość, prócz wypadków, które zakrawają na bohaterstwo, a o których mówić będę za chwilę — otóż wielka wzajemna miłość wyklucza kłamstwo.
Gdzie miłość zaczyna przechodzić, gdzie miłość poczyna zanikać tam rodzi się kłamstwo, co jest rzeczą zrozumiałą, bo ktoż będzie miał odwagę powiedzieć w większości wypadków brutalnie stronie drugiej, że ją przestał kochać.
Może nikt równie finezyjnie a dowcipnie nie odmalował obrazu zamierania miłości a narodzin kłamstwa, jak genjalny Balzac w swej „Fizjologji małżeństwa“ i „Scenach pożycia małżeńskiego“
Parę ustępów, jako nader charakterystycznych pozwolę sobie przytoczyć. Jeśli żona, powiada Balzac, przestaje męża kochać — wówczas wynajdzie tysiące sposobów, by go w pole wyprowadzić, by go oszukać. Będzie nerwową, będzie miała newrozy, będzie miała migreny. Cierpieniem, które daje kobietom prawdziwą nieskończoność środków jest migrena.
Choroba ta najłatwiejsza do odgrywania ze wszystkich, gdyż nie posiada żadnych widomych odznak i wymaga jedynie oświadczenie „mam migrenę” „Jeśli kobieta pragnie wywieźć cię w pole, niema na świecie człowieka któryby mógł udowodnić jej kłamstwo. Toteż migrena jest królową chorób, najstraszliwszą bronią jakiej, aby pozbyć się męża, używają żony.
— Szczęśliwy jesteś — mawiał marszałek Augerau do generała R. że masz taką ładną żonę!
— Mam... roześmiał się generał — Jeśli mam moją żonę dzie-