Wogóle w rozumieniu starożytnych, samobójstwo jest wprost niezbędną konsekwencję pewnych faktów, rozumie się samo przez się. Każdy zwyciężony wódz woli więc zginąć własnej ręki, jako bohater, niż służyć za ozdobę triumfalnego pochodu przeciwnika. Słynny wojownik Hannibal (183 d. N. Ch.) truje się po przegranej bitwie, toż samo czyni nie mniej słynn-Mitridates, toż samo tajemnicza a przepiękna królowa Egiptu Kleopatra, gdy widzi, że Oktawiusz nie ulegnie jej czarom a pragnie ją wieźć do Rzymu, by służyła za największe trofeum, jako ozdoba jego rydwanu. Toż samo uczynił poprzednio i jej kochanek Marek Antoniusz, po klęsce, czując iż niema co liczyć na względy zwycięzcy!
Rzeczy te rozumiały się same przez się i przeciwnie gdyby człowiek był żył dalej stałby się nieciekawym — przeżyłby samego siebie, nie liczonoby się z nim, umarłby okryty hańbą, podczas, gdy sam sobie zadany tragiczny koniec opromieniał go sławą nieśmiertelną.
W taki sam sposób zginął najsłynniejszy mówca Demostenes w obawie, iż ateńczycy wydadzą go macedońskiemu wodzowi Antypatrowi, w takiż sam sposób zginął i słynny Kato młodszy, po rozbiciu partji demokratycznej przez Juljusza Cezara. Uciekł do Attyki, gdzie miał posiadłości a przybywszy do swego domu najspokojniej położył się do łóżka. Wziął do ręki traktat Platona „O nieśmiertelności duszy“ i przeczytał go od deski do deski, poczem przebił się mieczem. Na stuk upadającego ciała nadbiegli domownicy, starając się go odratować. Nałożono opatrunki. A gdy domownicy wyszli, złudzeni pozornym snem Katona, ten zerwał opatrunki i zmarł z upływu krwi.
Takie to samobójstwa uważano za bohaterstwa a rzymska maksyma głosiła „mori licet cui vivere non placet“ oznaczając, że dobrowolna śmierć jest nieubłaganą konsekwencją pewnych postępków. Kiedy więc Lukrecja, żona Kollatyna, będąc zniewolona siłą przez syna króla Tarkwinjusza, wyznała ten fakt mężowi, błagając o zemstę, poczem odebrała sobie życie — po-