stępek ten również uważano za naturalny i uważano ją za bohaterkę mimo że za sam fakt zniewolenia nie ponosiła ona żadnej winy. Dlatego ze spokojem popełniano samobójstwa, na rozkaz tyranów. Ze spokojem wypił czarę trucizny w więzieniu Sokrates, ze spokojem pozbawił się życia na rozkaz Nerona Seneka, a scena śmierci niezrównanego arbitra aelegantiarum Petroniusza, który rozciąwszy sobie żyły w wonnej kąpieli do ostatniej chwili dyskutował z przyjaciółmi o rzeczach wzniosłych i pięknych, czynić zawsze będą wstrząsające wrażenie. A gdy poczuł najwytworniejszy z wytwornych, że moment śmierci się zbliża, rozkazał zanieść Neronowi swój nieśmiertelny „Satiricon“, w którym bezlitośnie wyszydzał tyrana. Takie były zapatrywania na samobójstwo w starożytności, takie poglądy — i nic też dziwnego, że na tem tle wyrodziła się specjalna filozofja, chwaląca czyny powyższe. „Mori licet cui vivere non placet“ Więc Epikur, twórca szkoły epikurejczyków (280 r. d. Ch.), szkoły propagującej wykwint i jaknajwiększe użycie życia, powiada, że żyć należy dopóty dopóki używać można rozkoszy, a gdy nadejdą klęski choroby, lub niepowodzenia, najlepiej umrzeć. Ideę tę rozwijał Hehesius: „szczęście to użycie, bieda to śmierć“ wykładał, a czynił to z takim zapałem, że wielu, pod wpływem jego słów odbierało sobie życie.
Takiegoż samego zdania jest twórca drugiej szkoły filozoficznej — Stoików — filozof Zenon, choć wychodzi wręcz z odmiennego założenia: „Jeżeli życie się źle układa — to lepiej umrzeć“ Najlepiej twierdzenie to swoje poparł Zenon przykładem, gdyż popełnił samobójstwo w 264 r. (d. Chr. P.) z tego powodu, iż złamał palec u nogi.
Nic dziwnego, że pod wpływem podobnej propagandy mania samobójstw szerzyła się w Rzymie z przeraźliwą szybkością. Wszak twierdził Pliniusz starszy, że możność odebrania sobie życia, wykazuje wyższość człowieka nad bóstwem, bóstwo bowiem pozbawić się życia nie może. To też odbierano np. niejaki Cleombrot po przeczytaniu dzieła Platona, by sprawdzić czy