pecatum adulterium quam homicidium et praecipue sui ipsius“ Nie dozwolonem jest nawet, w takim wypadku kobiecie odbierać sobie życie i mniejszym byłoby grzechem cudzołóstwo, niżli morderstwo i to jeszcze samej siebie. Takim był pogląd Kościoła a w ślad za nim poszło i prawodawstwo świeckie. Postanowienia średniowiecza są niezwykle surowe. Samobójcom nie tylko odmawiają pogrzebu, lecz ciała wykopują i kat trupa obwozi na ośle. Takie sceny miały miejsce w wielu miastach włoskich, niemieckich i francuskich, jak gdyby represja nad bezdusznem ciałem jakikolwiek sens mieć mogła.
Coprawda liczba samobójstw się zmniejsza, lecz bynajmniej przypisywać tego nie należy prawodawstwu a raczej nizkiemu, w porównaniu z Rzymem, szczeblowi kultury — bo z samobójstwami rzecz się ma tak, że im wyższa cywilizacja, im większa kultura — tem większa ich liczba — dlaczego zaś tak się dzieje, zaraz wyjaśnię.
Taki pogląd panuje na samobójstwo i zmienia się dopiero począwszy od epoki Odrodzenia, a to dla tego, że epoka Odrodzenia nie jest niczem innem jak wielkim odnalezieniem i adoptowaniem rzymskich i greckich tradycji.
To też od tego czasu cały szereg mniej lub więcej głośnych pisarzy poczyna występować w obronie samobójstwa.
Twierdzą oni, że życie ludzkie należy do każdego poszczególnego człowieka, że jest jego dobrem, tak jak każda inna jego własność i że każdy ma wolną wolę swoją egzystencją rozporządzać, jak mu się żywnie zechce. Każdy może czynić, powiadają prawnicy, ze swojem dobrem co mu się podoba, byle nie przynosił szkody innym — samobójstwo szkody nie przynosi (wielki znak zapytania?) to też niech każdy umiera skoro mu się spodoba.
Pod wpływem tych tendencji prawodawstwa w stosunku do samobójców słabną, natomiast liczba ich wzrasta. Odbiera sobie życie słynny astrolog Jeremiarz Kardanus ze względu, iż w horoskopie wyznaczył dzień swej śmierci, a gdy dzień nadszedł nie chciał swym przepowiedniom zadać kłamu.