odkryto podczas oblężenia Warszawy jego umowę z wrogiem kazał zażyć truciznę (1794 r.).
Dalej wspomnieć by jeszcze można o Janie Potockim (1815 r.) i poecie Zaborowskim (1828 r.).
Lecz zboczyłem od tematu.
Jak widzimy więc, prawodawstwo współczesne poddało się jakby samobójczej propagandzie i silnie zmiękczyło, lub nawet całkiem uchyliło drakońskie przepisy średniowiecza. Lecz bynajmniej tego kierunku humanitarnego nie należy rozumieć w duchu, by prawodawstwo samo pochwalało dobrowolne pozbawienie się życia. Jest to tylko zrozumienie, że walka za pomocą kar, nikogo od samobójstwa nie odstraszy, a spada ciężką krzywdą i hańbą nie na osoby samobójców, lecz na ich rodziny, bez tego już dość zbolałe i nieszczęśliwe. Takie były motywy legislatury, co zaś się tyczy zdania społeczeństwa — to panuje tu w dalszym ciągu kompletna dezorjentacja i splot zdań najsprzeczniejszych.
Nim przystąpimy do odpowiedzi na kardynalne zapytanie: czem jest samobójstwo, dla ułatwienia, a tem głębszego ujęcia przedmiotu zastanowić się musimy nad jego przyczyną, t. j. nad psychologją samobójcy. Dlaczego ludzie odbierają sobie życie, co ich do tego skłania?
Na to odpowiedź łatwa i ogólnie znana: z najprzeróżniejszych powodów. Powody te mogą być: przeżyt życia (toedium vitae) pijaństwo, gra, fizyczne dolegliwości, obrażone uczucie honoru, publiczna zniewaga, zawiedziona miłość, wstyd, strach, ciężkie warunki ekonomiczne, niejednokrotnie zaś nawet z najbłahszych, najgłupszych przyczyn. Pewna dama otruła się, gdyż mąż nie kupił biletu do teatru, zaś inna nie dawno w Paryżu, iż małżonek nie pozwolił jej krótko obciąć włosów a la garçonne. Czasami samobójstwa następują z przyczyn niby to idealnych. Cytowałem już Cleombrota, który po przeczytaniu traktatu „O nieśmiertelności duszy“ zabił się by sprawdzić czy tak jest istotnie. W 1890 r. pewien robotnik w Ameryce odebrał sobie życie i pozostawił list w którym