Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Miłość a kłamstwo. Samobójstwo.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

wi. Niekoniecznie dziać się to musi między kochankami, rów nież to samo dziać się może między przyjaciółmi, czego najlepszym dowodem głośna sprawa jaka przed paru laty odbyła się w Warszawie. Mianowicie w 1923 r. dwóch studentów Djonizy Smoleński i Bohdan Gabler postanowili w ten sposób zejść ze świata. Smoleński strzelał do Gablera, następnie zaś do siebie. Gabler na skutek otrzymanych ran zmarł, Smoleński zaś wyzdrowiał. Otóż jak zapatrywać się w tym wypadku? Czem był Smoleński[1] zabójcą czy też wyratowanym samobójcą?
Smoleński został postawiony w stan oskarżenia z art. 460 K. K. za to, że pod wpływem nalegań Bohdana Gablera i przez współczucie dla niego wystrzałami z rewolweru pozbawił go życia — i skazany na 1½ roku twierdzy — znaczy się, że w podobnych wypadkach sąd uznał to za zabójstwo a nie za chęć samobójstwa, mimo ran odniesionych przez Smoleńskiego, czyli stanął na punkcie widzenia prawnika Sighelego, który podobne wypadki określa jako „Le Crime a deux“ — zbrodnia we dwoje, Z tego również wniosek winien by się wywodzić, że gdy para kochanków truje się np. gazem, a jedno z nich uda się uratować — to drugie odpowiadać będzie — za współdział w zabójstwie. Najczęściej naturalnie podobne wypadki zdarzają się śród zakochanych par i przeważnie kończą się zobopólną śmiercią choć były i takie przykłady, że jedna z osób po pozbawieniu życia drugiej, traciła w ostatniej chwili odwagę, rzucała broń.... krzycząc, że jeszcze żypragnie.
Trzeba przyznać że niemal najliczniejsze a zawsze najsensacyjniejsze są samobójstwa z miłości i nad niemi należałoby się zatrzymać chwilę dłuższą.
Temat jest nadzwyczaj wdzięczny i poświęciłbym mu całą pracę, gdyby nie to że zajmował się już nim specjalnie p. Belmont i opracował to tak wszechstronnie, że trudno coś nowego dodać. Lecz można zrobić parę uwag na marginesie. Czem jest istotnie samobójstwo z miłości. Jest to wielkie oś-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; po słowie Smoleński brak znaku przystankowego.