Równie ciężko jest wytłomaczyć, że przy pomocy różnych budżetów domowych, pensja powiedzmy 130 złotych, wystarczy człowiekowi, jeśli będzie oszczędzał — o ile na to, aby tylko z głodu nie umarł, potrzeba mu co najmniej 180!
Wiem, że rada na to trudna, lecz czyż jedynym wyjściem samobójstwo? Na to zwolennicy prawa odbierania sobie życia, odpowiedzą bezwzględnie: tak! mori licet cui vivere non placet. Po co masz się męczyć, mordować, pracować, nie widząc rezultatu swej pracy, patrzeć jak marnieją twoi najbliżsi — ty zaś na to nic poradzić nie możesz. Męczysz się bez żadnego sensu! Więcej jeszcze, zwolennicy tej teorji powoływać się nawet będą, że moc odebrania sobie życia nie jest wyłącznym artybutem, właściwością człowieka, że to samo niejednokrotnie robią ptaki i zwierzęta. Przyrodnik Teussenel opisuje fakt, jak jaskółka po śmierci samca, zamorzyła się głodem; psy po śmierci panów zdychają, odmawiając przyjmowania pokarmu. Słynnym jest przykład z pieskiem nieszczęsnej królowej Marji Stuart. Miała ona go z sobą, wstępując na szafot. Gdy głowa nieszczęsnej monarchini pod toporem kata spadła — ktoś zezwierzęcony dał powąchać nieszczęsnemu pieskowi krew jego pani. Od tej pory piesek głodził i w ciągu dni paru zdechł.
Otóż opierając się na tych wszystkich danych, twierdzą zwolennicy samobójstwa, między innemi i prawnik Lermigne, że jest to coś przyrodzonego, bynajmniej nie przeciwnego naturze ludzkiej i jedyne wyjście z niemożliwych i ciężkich sytuacji. Lecz czy z tym poglądem zgodzić się można? Raz jeszcze uprzytomnijmy sobie wszystko cośmy powiedzieli o samobójstwie. Rozważmy pro i contra. Czy samobójstwo jest bohaterstwem czy tchórzostwem? O ile odrzucimy supozycję, że wszyscy samobójcy kończą w stanie pół obłędu, co jedynie w wypadkach samobójstwa z miłości powiedzieć się da, to musimy przyznać, że samobójstwo bynajmniej dowodem tchórzostwa nie jest — wręcz odwrotnie jest dowodem odwagi. Dla czego każdy człowiek, choćby najnieszczęśliwszy, nie od-