Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Nasze sny.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

we śnie. Profesor W. przybył do mej siostry, aby jej wyrazić swe współczucie i dość długo zabawił w naszym domu. Wtedy rozmawiałam z nim po raz ostatni.
— Pani sen nie zawiera nic złowróżbnego! — rzekł uśmiechając się Freud. — Ponieważ rozmawiała pani z profesorem W. po raz ostatni przy zwłokach martwego Otta, to samo powtórzyło się we śnie i stworzyło następujące przypuszczenie: gdyby zmarł Karolek, profesor znów odwiedziłby nas, znów stałabym wraz z nim przy trumience i znów bym z nim rozmawiała. Sen pani wyraża tylko stłumione i nieziszczone pragnienie ujrzenia profesora W.
Tak przedstawia się psychoanaliza Freuda. Musimy tu jednak uczynić pewne zastrzeżenie. Cieszymy się bardzo z tego, że Karolek nie umarł i że ten sen ponury dał się wytłumaczyć psychoanalityczną metodą. Co jednak nastąpiłoby, gdyby sen się sprawdził — a podobnych snów mamy bardzo wielką ilość — i biedny chłopczyk naprawdę spoczął w trumience? Jak udałoby się wówczas Freudowi połączyć teorię ukrytych pożądań z objawem jasnowidzenia?
Z tego wynika wniosek najważniejszy, że wszystkich kategorii snów psychoanalityczną metodą w żaden sposób wytłumaczyć się nie da.

PSYCHOANALIZA

Jak zaznaczyłem, postawiono Freudowi cały szereg słusznych zarzutów. To też obecnie pisarze, którzy badają sny psychoanalitycznym sposobem, aczkolwiek schylają czoła przed Freudem, starają się skorygować jego metodę.