Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Nasze sny.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.

ale jej nie zapamiętało, następnie wywołano sen o niej i dzięki pracy podświadomej świetnie ją w głowie utwierdziło.
Bywają przykłady jeszcze ciekawsze. Np. p. pułkownik Michał Paszkowski w swym opisie snu, pomieszczonym w książce P. Szmurły „Sen, jego symbolika i nadświadomość“, stwierdza, że we śnie dokończył czytania „Trylogii“ Sienkiewicza i to tych ustępów, których przedtem nie czytał.
Mógłby tu czytelnik zauważyć że wszystkie te przykłady stoją na pograniczu, lub są typowymi, szczególniej ostatni, przejawami jasnowidzenia. Wszystko zależy od tego, czy ktoś o czymś przedtem wiedział, czy nie wiedział. Zupełnie byłaby to słuszna uwaga i właśnie chodzi o to, że przedstawiciele badań psychicznych (Richet, Geley ect.), rozszerzając ogromnie granice działania podświadomości, zestawiają ją ściśle z naszymi nadnormalnymi zdolnościami i często sądzą, że jest ich podstawą. P. Szmurło w wysoce zajmującym, porzednio przezemnie wymienionym studium, wyraża przypuszczenie, że nadnormalne zdolności (telepatia, jasnowidzenie ect.), polegają na nabytej lub wrodzonej umiejętności czerpania potrzebnych nam wskazówek z podświadomości, którą porównać można do szkatuły, zawierającej bezcenne skarby. W ten sposób osiągnięte wiadomości wyrażają się później w formie symbolicznego snu.
Jest warte podkreślenia, że w ten sposób pojęta teoria „podświadomości“ bynajmniej nie przeczy teorii Freuda, a raczej jest jej dalszym rozwinięciem. Jedna i druga szuka przyczyny powstawania snów w pracy podświadomości, wobec czego działaniem pod-