Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Nasze sny.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

która po tym przejściu pozostała taka sama, jak i wprzód i wkrótce potem zniknęła.
Tego rodzaju zjawiska zdarzały się przez cały czas pobytu Emilii w pensjonacie t. j. przez półtora roku (w latach 1845 - 1846) z przerwami od jednego do kilku tygodni. Zauważono, że im sobowtór był wyraźniejszy i miał bardziej materialny wygląd, tym więcej Emilia wydawała się znużona i cierpiąca. Przeciwnie, kiedy powierzchowność sobowtóra była niewyraźna — wyczerpanie p. Sage było mniejsze.
Zaznaczyć należy, że Emilia Sage początkowo sama nie wiedziała o swych rozdwojeniach — i gdy ją o tym powiadomiono — poczęła rozpaczać.
Zjawiska, o których wspomniałem, przeraziły krewnych uczenic, to też poodbierano je z zakładu i tą drogą doprowadzono go do ruiny. Emilia Sage musiała powrócić do Francji, gdzie rychło zmarła w 1850 r.

CO SIĘ Z NAMI DZIEJE PODCZAS SNU?

Teraz możemy się zwrócić do zapytania, co się z nami dzieje podczas snu? Durville oraz szereg pisarzy twierdzi, że rozszczepiamy się stale we śnie, tylko staje się to w sposób dla otoczenia niewidoczny, gdyż sobowtór składa się z bardzo subtelnej, niewidzialnej w zwykłych warunkach materii. Materializuje się, czyli przyjmuje kształt widma niezwykle rzadko i następuje to przeważnie wtedy, jak już poprzednio zaznaczyłem, gdy rozluźnia się związek pomiędzy ciałem astralnym i fizycznym np. w chwili ciężkiej choroby, lub śmierci. Dalej, na skutek niepokoju i innych wzruszeń psychicznych (p. widmo