nością dowolnego rozdwajania się jest obdarzony w Warszawie znany inż. Stefan Ossowiecki, który siedem takich doświadczeń opisał w książce „Świat mego ducha“. Niezwykle ciekawie wypadł eksperyment z p. Leszczyńską, artystką Teatru Polskiego, której inż. Ossowiecki ukazał się w nocy w swej eterycznej postaci.
O NASZYCH SENNYCH WĘDRÓWKACH?
Znany pisarz okultystyczny Leadbeater daje na to taką odpowiedź:
„U większości ludzi ciało astralne w czasie snu unosi się tuż nad ciałem fizycznym i nie wiele więcej jest rozbudzone, niżli ciało fizyczne. Nić łącząca go z ciałem fizycznym jest krótka i jeśli (sobowtór) chce się nawet oddalić, to ruch ten powoduje bolesne uczucia w ciele, co z kolei pociąga za sobą przebudzenie. Pochodzi to z tego, że ludzie są za mało uduchowieni, dzięki temu ich astral jest mało rozwinięty i właśnie ta przyczyna przeszkadza mu w znacznym oddaleniu się od ciała“.
Zdanie to Leadbeatera zgadza się całkowicie z poprzednią moją uwagą o jasnowidzeniu. Zbyt mało jesteśmy na to uduchowieni, aby rozluźnić więzy przykuwające nas do ciała i przeniknąć w zaświaty. Wciąż, mimo nawet rozdwajania się naszego, pozostajemy przykuci do ziemi, a na snach naszych odbijają się wyłącznie czynniki fizyczne.
Ale, mało tego, — powiada Leadbeater — wyobraźmy sobie, że człowiek całkowicie nieprzygoto-