Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Nasze sny.djvu/60

Ta strona została uwierzytelniona.

mie. Tu zaczynałaby się znów cenna praca psychoanalizy, polegająca na tym, by odróżnić zwykłe, a poprzednio wspomniane symbole od symboli, pochodzących z astralu. Należy być niezwykle ostrożnym, żeby snu powstałego z przyczyn naturalnych nie przyjąć za wieszczy i każdy sen proroczy, gdy ma być uznany za taki, wymaga wszechstronnego rozpatrzenia. Bowiem, jak mówi Pismo Św. „wielu w błąd sny wprowadziły i upadli mający w nich nadzieję“.


Jak z tego wynika sny powstają z naprzeróżniejszych źródeł i największy błąd popełniają ci pisarze, którzy gwałtem poszukują do nich wspólnego klucza. Ostatnio modną się stała teoria „podświadomości“, mająca rzekomo połączyć teorię Freuda z naszymi nadnormalnymi zdolnościami w czasie snu. Ale, czyż można mówić o czymś, czego się dokładnie nie zna? Czym jest podświadomość? A może podświadomość jest właśnie skarbnicą naszych wrażeń, przyniesionych z zaświatów? Wszak możliwa i taka hipoteza. Do wszystkich więc snów nie znajdziemy wspólnego klucza i próżno wysilają się tylko autorzy, naginając do swych koncepcyj fakty i zaciemniając sprawę.
Dlatego też w krótkim tym szkicu, podałem nie tylko najważniejsze teorie tyczące się naszych sennych marzeń, ale starałem się te hipotezy pogodzić pomiędzy sobą.
Szczególnie uwzględniłem nasze rozdwajanie się w czasie snu, wyjaśniające pojawianie się snów proroczych i obejmujące całokształt zagadnienia.