Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Nasze sny.djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.

wstają z pościeli i chodzą czasami z otwartymi oczami, nie widząc jednak nikogo, nie mającego związku z ich marzeniami. Innym razem oczy mają zamknięte, a zgrabnie wymijają przeszkody, znajdujące się na ich drodze oraz odnajdują rzeczy, złączone z ich snami. Zdarza się, że lunatyka nie może obudzić żaden krzyk, a budzi go ciche wołanie po imieniu.
Lunatyk z niezwykłą zręcznością włazi na wysokie drzewa, drapie się na mury, wspina się na dach, zatraca jakby ciężar swego ciała. Również wykonywuje we śnie pracę umiejętniej, aniżeli na jawie.
Pewien uczeń, którego wymienia Clauder, często wstawał we śnie i w tym stanie wykańczał swe łacińskie zadania. Bohn wymienia słuchacza medycyny, który śpiąc uczył się. Pewien młody ksiądz wstawał we śnie i z zamkniętymi oczami pisał kazania, a gdy mu zabierano papier, szedł do półki i wynajdywał sobie inny.
Prof. Soave znał 22-letniego pomocnika aptekarskiego, który we śnie spełniał swoje czynności, zapalał ogień, przygotowywał lekarstwa. Gdy mu podsuwano fałszywe recepty ze złymi proporcjami, odrzucał je i nie chciał ich robić.
Najciekawszy jednak wypadek opowiada Allemanus o pewnym lunatyku, który ze szpadą u boku przepłynął Sekwanę, zamordował swego wroga, jak to sobie na jawie postanowił, potem znowu przepłynął rzekę i powrócił do łóżka. Podobne zdarzenie miało miejsce również w Anglii.
Jeśli zacytowałem te niezwykle ciekawe wypadki ,z których ułożyć by można gruby tom, to tylko aby udowodnić, że czasami duch do tego stopnia