Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Niebezpieczna kochanka.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ VII.
HRABINA ZARZUCA SIEĆ.

Nazajutrz rano, wynajęci tragarze odnieśli Krzeszowi portret hrabiny, owinięty starannie. Orzelska dopełniła swej obietnicy. Speszyło tylko nieco malarza, że do przesyłki nie został dołączony liścik, ani też wiadomość, kiedy hrabina sama do pracowni przybędzie. Wnet się jednak pocieszył myślą, iż nastąpi to niezadługo, dziś lub jutro i postanowił nawet nie wychodzić z domu.
Rozpakował obraz i ustawił go tak, by natychmiast móc rozpocząć pracę, skoro tylko zjawi się hrabina. Później jął pospiesznie porządkować pracownię. Doprawdy, wstyd podobnego śmietnika! Znikły więc brudne kołnierzyki ze środka stołu, a zwisający w kształcie węża krawat, powrócił na swe miejce. Później Kresz uzbroiwszy się w starą koszulę począł namiętnie wycierać kurze, otrzepując meble i drobiazgi.
— Uf! Zdążyłem na czas! — zawołał, posłyszawszy niespodziewanie dzwonek u wejścia. — Wcześnie Tamara przybywa...

107