Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Niebezpieczna kochanka.djvu/264

Ta strona została uwierzytelniona.

— Trzeba ich wpuścić! — mruknął.
Rzuciła mu porozumiewawcze spojrzenie.
— Schowaj się do wnęki! — rzekła. — Żeby cię nie zauważyli. Ja z nimi się szybko załatwię!


262