Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Niebezpieczna kochanka.djvu/286

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XXIV.
CZARNA DAMA.

Orzelska, zamknąwszy Szareckiego, gdy wraz ze swym towarzyszem, znalazła się w dalszych pokojach, oświadczyła mu z uśmiechem.
— Zdaje się, załatwiliśmy wszelkie pozostałe rachuneczki! Bob sam wrzuci do studni narzeczoną, a potem odbierze sobie życie, przez „skrupuły“, z rozpaczy! My zaś uciekajmy! Pieniądze mam, sytuacja nie przedstawia się tak rozpaczliwie! Wyjdziemy bocznem przejściem! Dobrześ zrobił, że już ubrałeś się w palto!
W rzeczy samej, awanturnik jeszcze przed nadejściem Boba, kiedy sam oczekiwał na Orzelską, zdążył się ubrać w palto. Oboje byli teraz gotowi do drogi i nic nie stało na przeszkodzie opuszczeniu przez nich willi.
Do pałacyku Orzelskich prowadziły trzy wejścia. Pierwsze frontowe — drugie, od strony kuchni i trzecie, z którego wyłącznie korzystała Tamara. Podmiejski pałacyk został wzniesiony za czasów Stanisława Augusta, i jakto było w ówczesnym zwycza-

284