Uspokojona co do zbawienia duszy, spędziła panna de Lenclos ostatnie lata swego żywota bardzo przykładnie. Jako sędziwa, poważna matrona przyjmowała swych ex wielbicieli i kochanków, którzy szacunkiem i miłością darzyli ją do końca życia.
Mimo czepca i okularów, zadziwiająca młodość ex pięknej przebijała się co chwila. Tryskała ona potokiem w jej sprężystych, rzeźkich ruchach, w jej energji, w błyskach niezrównanej, dowcipnej konwersacji.
To też słynny „żółty salonik“[1] — salonik przy ulicy des Tournelles stale był przepełniony, jak za najlepszych czasów, za czasów, gdy Ninon nie wyrzekła się jeszcze miłości.
Otaczały ją turnelskie ptaszki w dalszym ciągu, tak samo jak wtedy, gdy śpiewano o nich.
Je ne suis plus oiseau de champs
Mais de ces oiseaux des Tournelles
Qui parlent d’amour en tout temps[2]
- ↑ W salonie Ninon dominującym był kolor żółty — przeciwstawienie do niebieskiego, który panował w Hotelu Rambouillte.
- ↑ Brakującą linijkę tekstu piosenki uzupełniono na podstawie książki „La vie de Voltaire“, 1786 r., str. 343.
bynajmniej francusczyzną z XVII w., ale natomiast jest typowo literackim językiem XIX w. Rodzi się zatem pytanie, czy list wzmiankowany również nie jest sprytnym falsyfikatem. Lecz w takim razie przyznać należy, że rozwiązanie „legendy“ jest nader logiczne i dowcipne.