Nawet w podeszłym wieku śmierć bywa następstwem chorobliwych stanów, w które organizm popadł przypadkowo, lub które tam tkwią oddawna.
Lecz, bądź co bądź, zdarza się śród miljonów ludzi kilka osób, u których najbystrzejsza nawet kliniczna obserwacja, najściślejsze badania anatomiczne, nie zdołały wykryć żadnych zmian chorobowych.
Dlaczego ludzie ci umierają?
Dlaczego serce ustaje — to serce które pracowało przez lat 100 lub więcej w równem tempie, jak przyrząd precyzyjny, dla czego ono ustaje cichutko, bez choroby, na wieki.
Zwykle na to dawaną jest powierzchowna odpowiedź: organizm ludzki składa się z komórek; rozwijają się one, dochodzą do zenitu, by następnie zanikać i zamierać. Dlatego twierdzą lekarze, że wiek ludzki należy okleślać nie według lat, a według stanu komórek.
Lecz jeśli tak jest — czy jest to nieubłagane prawo natury, czy też ludzie nie potrafili wymyśleć środka na ten rozkładowy proces w biegu?
Na to pytanie nikt jeszcze nie dał odpowiedzi....[1] ale natomiast stwierdzono rzecz inną, nader ciekawą.
Wyjaśnię to na przykładzie.
— „Co pan czujesz“? — pytano umierającego stuletniego Fontenell’a „Nic nadto, że mi żyć ciężko“ — brzmiała odpo-
- ↑ Nie zatrzymuję się nad lekarskiemi próbami Miecznikowa i dr. Steinacha.