Lecz tak się stanie! — a gdy chciała coś powiedzieć, skinieniem nakazał milczenie.
— Nie mów nic, o nic nie pytaj! Ujrzysz mnie raz jeszcze w życiu — mniej więcej za lat osiemdziesiąt. Lecz drżyj wtedy! gdyż wizyta moja będzie oznaczać, że pozostało ci trzy dni życia... tak tylko trzy dni!
Po tych słowach stary znikł, pozostawiając Ninon w całkowitym osłupieniu i odrętwieniu.
Ninon długo pozostawała pod wrażeniem tej dziwnej wizyty. Dwie tylko konkluzje się nasuwały: albo tajemniczy nieznajomy był kpiarzem, który chciał sobie tęgo zażartować, lub też pakt zawarty był czemś istotnem, prawdziwem. Lecz w takim razie jakie mogły być skutki? Ninon rozwarła pakiecik pozostawiony przez starego. Znajdowało się w nim dwanaście flakonów ciemno-różowej barwy, wraz z kartką:
„Każdy flakon zawiera dwa tysiące kropel esencji życia i piękności. Wystarczy to na lat 80. Codziennie rano, po zimnej kąpieli, kropla esencji do szklanki z wodą. Wypić“.
Jeśli nieznajomy był djabłem, snać szatan poczynał się bawić w eksperymenta lekarskie. Cóż pozostawało Ninon? Uwierzyć! To też poczęła stosować ten system, a dufna, że żadne nadużycie, że nic, ale to absolutnie nic, nie jest w stanie zaszkodzić jej trwałej urodzie, jęła czerpać ze wszystkich uciech życiowych bez miary i końca.