ze ściągniętym uśmiechem, z za wachlarza, ferowały nieodwołalne wyroki w sprawach moralności damskiej.
W salonach przy ulicy des Tournelles, w salonach Ninon, zaczęto z tego towarzystwa jawnie i bez żadnego szacunku wydrwiwać; co więcej przeciągano zwolenników, znudzonych ciągiem chodzeniem na koturnach, koroną zaś wszystkiego było, gdy jeden z najbardziej zagorzałych i wiernych przyjaciół Ninon słynny Jan Baptysta Poquelin — Molier — ośmielił się w swych „Précieuses ridicules“ cale zacne grono z Hotel Rambouillet opisać. Była to zemsta straszna, zemsta Ninon, gdyż śmiech jest częstokroć bronią stokroć straszliwszą od ostrza miecza.
Lecz wracajmy do dworu Ninon.
Liczba wiernych „pięknej“ była tak wielka, że bez przesady można powiedzieć, iż nie było wybitniejszego człowieka we Francji, któryby przez czas dłuższy, czy krótszy w tej służbie nie pozostawał.
Magnaci, prałaci, uczeni, artyści, ba... sam Wielki Kondeusz, spieszyli powiększyć jej świtę.
Ninon, z cynizmem, pardon, z kompletną szczerością, przyznaje, iż satelitów swoich dzieliła na cztery kategorje.
Ci więc, co braki swe umysłowe czy też fizyczne starali się wynagrodzić bogatemi prezentami nosili nazwę płatników — „payeurs“. „Przyjmowanie od nich podarków — pisze Ninon — początkowo było mi wstrętne. Nie rozumiałam jak można coś przyjmować, nie dając nic wzamian. Lecz, że nie żądali oni absolutnie nic, prócz zaszczytu przebywania w mojem towarzy-
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - O kobiecie wiecznie młodej.djvu/34
Ta strona została skorygowana.