niepohamowanym śmiechem. O cóż chodzi? Biedny de Chârtre w pośpiechu miast kapelusza nasadził na głowę duży kubeł srebrny i tak się jej przed oczy sprezentował. Ponoć trzech sługusów z ledwością mogło zazrośnikowi go z głowy ściągnąć.
Czyn ten jednak „kupił Ninon“. Wyjechała z nim na wieś i tam zamknięta przez tydzień sam na sam w pokoju, czas ten cały spędziła... w objęciach nie tyle Amora, co de Chârtre’a.
Zaiste! egipcjanka Rodope i faraon Amazis, którzy potrafili kiedyś urządzić sobie noc miłosną, trwającą bez przerwy pełnych dwie doby — w porównaniu do Ninon i de Chârtre’a wydają nam się małemi dziećmi!
O nas zaś lepiej wogóle nie mówmy!
Wszystko ma swój koniec Zawezwany gwałtownemi intesami familijnemi musi de Chârtre na tydzień opuścić kochankę. Co tu zrobić, co wymyślić, by była mu wierną? Czasy średniowiecznych „pasów cnoty“, zapinanych z tyłu damom i zamykanych na kłódeczki minęły. Zresztą nie wiadomo czy Ninon by się zgodziła: mocno niewygodnie było w takim „pasie cnoty“ siedzieć, jeszcze gorzej chodzić. Co tu począć? Lecz Ninon jest ambitna, Ninon jest bezgranicznie prawa. Skoro podpisze zobowiązanie — bezwzględnie dotrzyma.
To też de Chârte, nie namyślając się długo, każe jej skreślić następujący cyrograf:
„Je jure de t’aimer toujours“.[1] Ninon.
- ↑ Przysięgam kochać cię wiecznie. Ninon.