njalnej szaty w jakiej córka Gustawa Adolfa zjawiła się na Wersalskim dworze.
Po tym krótkim określeniu pierwszego debiutu pojęcie mieć możemy o królowej Krystynie.
Ninon w tym czasie była nieco niedysponowana. Martwiła się też, iż nie może zobaczyć zdala nawet królewskiej warjatki czy też, jak się Jej Szwedzka Mość sama chętnie przezywała, „Minerwy Północy“.
Jakież było jej zdziwienie, gdy przed pałacyk przy ulicy des Tournelles zajeżdża kareta, a z niej wysiada przyjaciółka, pani de Choisy, w towarzystwie... królowej Krystyny. Ninon przetarła oczy.
Posłuchajmy co sama ona opowiada o tej wizycie.
— Mam zaszczyt przedstawić Waszej Królewskiej Mości słynną Ninon, którą Wasza Królewska Mość, jak oświadczyła, jest najbardziej żądną poznać we Francji — wydeklamowała z powagą pani de Choisy.
Krystyna szybko zbliżyła się do mnie, położyła ręce na moje ramiona — Ma foi, kochana! — zawołała — teraz rozumiem wszystkie szaleństwa jakie dla ciebie mężczyźni robili i robić będą. Pocałuj mnie!
I nie namyślając się długo zaaplikowała dwa siarczyste pocałunki na moich policzkach. Byłam osłupiała, nie mogłam wyrzec słowa. Na progu stało dwóch mężczyzn o długich brodach; odesłała ich skinieniem:
„Zaczekać!“
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - O kobiecie wiecznie młodej.djvu/58
Ta strona została skorygowana.